Dane osobowe 200 tysięcy pacjentów Dolnośląskiego Centrum Onkologicznego zaginęły pod koniec października wraz z laptopem pracownika zewnętrznej firmy informatycznej, który je przechowywał. W maju wykryto, że imiona, nazwiska i PESEL-e 29 tysięcy pacjentów prywatnej poradni medycyny pracy z Wrocławia były widoczne dla każdego, kto wszedł na jej niezabezpieczony serwer. W styczniu z rejestracji szpitala w Bełchatowie zniknął rejestr z danymi 150 pacjentów tamtejszej przychodni. Służba zdrowia to drugi po instytucjach finansowych obiekt ataków hakerów. I bardzo słabo zabezpieczony. A w szpitalach leczy się rocznie 8-9 mln Polaków. Każdy z nich może być nieświadomym „kredytobiorcą.”