Cudzy kredyt do spłaty po rejestracji w szpitalu
Imię, nazwisko, PESEL, adres zamieszkania – to wystarczające dane, aby próbować przy ich umiejętnym wykorzystaniu wyłudzić na kogoś kredyt gotówkowy, kupić drogi sprzęt na raty, zarejestrować firmę i kupować atrakcyjne towary z odroczonym terminem płatności. Złodziej pozostaje nieuchwytny, a kłopot ma Bogu ducha winny posiadacz PESEL-u wzywany na policję i do sądu, ścigany przez komornika i firmę windykacyjną. Nawet jeśli po wielu miesiącach, a czasami i latach, uda mu się udowodnić, że „to nie on”, nikt nie zrekompensuje mu zszarganych nerwów, stresu i niepewności towarzyszącej każdej wizycie listonosza czy telefonom z nieznanych numerów i pieniędzy wydanych na prawników.
- Opracowane w 2017 r. Rekomendacje Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia wykazują, że placówki medyczne są - po instytucjach finansowych - drugim, najczęściej wybieranym celem ataków hakerskich. Autorzy rekomendacji wskazują przy tym, że często nie posiadają one odpowiednich zabezpieczeń systemów informatycznych. Zwracają również uwagę na niepożądane działania ich personelu, które są niezgodne z przyjętymi przez te placówki procedurami. To niestety przekłada się na niskie bezpieczeństwo gromadzonych przez nie danych, a tym samym na bezpieczeństwo finansowe pacjentów, bo przecież przy pomocy takich skradzionych danych można dokonać wielu wyłudzeń. Biorąc pod uwagę, że praktycznie każdy z nas korzysta ze służby zdrowia, zagrożenie jest duże – mówi Anna Marcinkowska, ekspert z platformy ChronPESEL.pl.
- Do opinii publicznej docierają tylko nieliczne informacje o przypadkach utraty danych osobowych, kiedy zginie laptop albo książka. Ale często ich administratorzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że zostały skradzione dane pacjentów, bo hakerzy w przeciwieństwie do włamywaczy nie zostawiają śladów – wyjaśnia Anna Marcinkowska z platformy ChronPESEL.pl.
- Tego zagrożenia nie da się uniknąć. To jak astma czy alergia, znak naszych czasów. Ale to wcale nie oznacza, że jesteśmy bezbronni. Konieczne jest stałe monitorowanie czy ktoś nie wykorzystuje akurat naszego PESEL-u, żeby złożyć wniosek o kredyt lub pożyczkę. Wtedy kredytodawca sprawdza, czy nie widniejemy w Krajowym Rejestrze Długów, ale musi mieć na to naszą zgodę. Jeśli jej nie dawaliśmy, a dostajemy powiadomienie o takim sprawdzeniu, trzeba szybko reagować – dodaje Anna Marcinkowska.
Więcej o skutkach wyłudzeń na skradzione dane oraz o ludziach, którzy padli ofiarami złodziei tożsamości przeczytasz tutaj.